Słoneczny, lutowy Paryż.
Wywiad z Łukaszem Jemiołem
Jest piękny piątkowy poranek, a my idziemy na spotkanie z jednym z czołowych polskich projektantów – Łukaszem Jemiołem. Legendarny hotel Crillon, filiżanka kawy i rozmowa z mistrzem łączenia stylu casual z wyrafinowaną elegancją; autorem minimalistycznych kolekcji basic i ekskluzywnych linii premium, które co sezon stają się obiektami pożądania, nie tylko w Polsce.
Do Paryża Łukasz przyjeżdża regularnie od ponad 15 lat, najczęściej w celach zawodowych, co wcale nie oznacza braku czasu na włóczenie się po mieście i zaglądanie do ulubionych dzielnic, muzeów i kafejek.
Jaki obraz pojawia mu się w głowie na hasło Paryż? Co sądzi o fenomenie paryskiego szyku? Bardzo jesteśmy ciekawe dokąd jeszcze zaprowadzi nas ta rozmowa….
Pamiętasz swój pierwszy pobyt w Paryżu?
Pamiętam…to było jeszcze na pierwszym roku studiów na Akademii Sztuk Pięknych. Wybraliśmy się ze znajomymi do Paryża i przez tydzień obejrzeliśmy Paryż w 100%. To był taki wyjazd sfokusowany na zwiedzaniu i nigdy więcej już na takim wyjeździe nie byłem. Chcieliśmy zobaczyć wszystkie muzea i atrakcje Paryża! Padałem ze zmęczenie, ale tak już mam, że będąc pierwszy raz w nowym mieście, najpierw na maksa eksploruję, a potem takie wyjazdy traktuję już bardziej lifestylowo.
Od tamtego czasu wiele się zmieniło……
Tak, teraz przyjeżdżam tu najczęściej, jeśli nie zawsze, zawodowo. Tak więc, Paryż kojarzy mi się z ….. pracą.
Przyjemną pracą?
Przyjemną, aczkolwiek bardzo intensywną. Wpadam, załatwiam, wypadam. Od 11 lat przyjeżdżam do Paryża przede wszystkim po to, żeby wybrać tkaniny na targach. I tak naprawdę 95 procent wyjazdów do Paryża jest zawsze z tym połączona! Kradnę jednak sobie jeden, dwa dni dla siebie. I dzisiaj mam właśnie taki dzień! Bez pośpiechu spaceruję, chodzę na wystawy, odwiedzam swoje ulubione miejsca…..
Ulubione miejsca! Koniecznie musisz nam o nich opowiedzieć!
Moje ulubione paryskie miejsca są bardzo typowe, Centrum Pompidou czy Muzeum Sztuki Dekoracyjnej. Wczoraj na przykład udało mi się odwiedzić muzeum YSL, chętnie chodzę na wystawy. Historie mody według Christiana Lacroix czy wystawa Koonsa, to wydarzenia, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Poza tym z rzeczy bardziej przyziemnych, na śniadanie lubię chodzić do Merci w Marais, gdzie najchętniej mieszkam. Na lunch lubię wpaść do bardzo obskurnej knajpy Les Philosophes (śmiech), a kolację chętnie jem w La Belle Epoque.
Paryski szyk – fenomen, którym fascynują się kobiety na całym świecie. Czy ten zachwyt jest uzasadniony?
Dla mnie to jest taka sytuacja PR-owa.
Czyli legendarna niewymuszona elegancja Francuzek nie powala Cię na kolana?
Wydaje mi się, że granice się zacierają, że tak zwany paryski szyk już dosyć dawno “rozlał się po świecie”. Podróżując widzę kobiety podobnie ubrane do Francuzek. W Sztokholmie czy Warszawie też spotkasz kobiety tak ubrane, jak w stolicy Francji. Taki wyrafinowany styl ubierania się jest już widoczny w wielu miastach na świecie. Choć niewątpliwie wylansowany został lata temu w Paryżu.
Paryska moda jest zachowawcza, w czasie Fashion Week w Mediolanie, widzę więcej odjazdów ubraniowych niż w Paryżu.
Zdecydowanie, Paryżanki nie eksperymentują i nie założą na siebie nic, w czym mogłyby wyglądać śmiesznie.
Tak, wszystko jest wyważone, wbrew pozorom to paryskie niedopracowanie jest nieźle wyreżyserowane.
Paryż, Londyn, Mediolan czy Nowy Jork?
Chyba Mediolan (śmiech), nie Paryż. Pytanie niby proste! Mediolan jest szalony, Nowy Jork bardziej formalny, Londyn chyba najbardziej odpalony, a Paryż jednak klasyczny! Beżowy płaszcz, czerwone usta, do tego jakieś grochy! I zawsze to się sprawdza! Chyba wybrałbym się w podróż pomiędzy Mediolanem a Paryżem.
Twoje pokazy można było oglądać w Lizbonie i Nowym Jorku, a kiedy będą w stolicy Francji?
Myślę, że to się stanie za chwilę i nad tym teraz pracuję! Moja firma jest gotowa na podbój rynków zagranicznych.
Wiosna już niedługo, podpowiedz nam, co powinno znaleźć się w szafie?
W tym roku stawiam na trencz – wariacje na temat trenczu. Fajne sukienki z nadrukami! Jeśli chodzi o kolor, to fiolecik jest hitem sezonu. Nie jestem fanem tego koloru, ale mówię Wam, że będzie on wszędzie i wszyscy będą go nosić. Pastelowy fiolet! Trencz, jedwabna sukienka do połowy łydki i sporo, takich mniej serio rzeczy. Cały czas mocny jest trend Balenciagi. Jej projekty porażają. Dają do myślenia. Osobiście nie jestem do końca miłośnikiem tego typu mody, natomiast tłumy są właśnie w butikach Balenciagi. Kurtka inspirowana odzieżą strażacką z Chin albo przewoźników paczek. Bardzo alternatywne rzeczy wchodzą do mainstreamu. Antymoda stała się nową modą i teraz można tylko czekać i patrzeć jak ona się rozwinie.
Czy widziałeś już polskiego Vogue’a?
Nie widziałem, bo wyjechałem tydzień przed premierą, ale wiem, że spoczywa na moim biurku. Mam w nim swój udział – fajną publikację. Jak tylko wystartował portal Vogue, przeczytałem ciekawy wywiad Hanny Rydlewskiej z Juergenem Tellerem. Poziom, który redakcja narzuciła w pierwszym numerze przypomina mi trochę włoskiego Vogue’a, czyli nie pokazuje tylko beauty, ale daje do myślenia, jest bardziej socjologiczny. Muszę jednak w całości go przeczytać, żeby móc się do niego lepiej odnieść. W dzisiejszym świecie nie wystarczy być tylko pięknie ubranym, żeby zwrócić na siebie uwagę. Moda poszła trochę w inną stronę. Już sama okładka Vogue’a prowokuje do dyskusji. Może pokazuje coś, o czym chcemy zapomnieć…. Nie można jednak nie zauważyć, że blok wschodni jest coraz ciekawszy dla świata, a takie marki jak Balenciaga czy Vetements czerpią inspiracje właśnie z naszych lat 80.
Zdradzisz nam, jak dwa dni temu spędziłeś Walentynki?
Od lat 14 lutego jestem w Paryżu, bo zawsze w tym czasie odbywają się Targi Tkanin, na których spędzam po 8 godzin dziennie (śmiech). Oczywiście temat miłości jest mi bardzo bliski i dlatego od paru lat robię na tę okazję specjalną, kapsułową kolekcję basic: bomberki z anatomicznym sercem przebitym strzałą, splecione ręce best lovers czy t-shirty love is basic, sex is basic czy first love, second sex. Uwierzcie mi , że trzeba się dobrze nagimnastykować, żeby nie wymyślić walentynkowego banału. Zawsze staram się tworzyć wokół filozoficznej historii o miłości. I dlatego zaraz ruszam dalej w poszukiwaniu nowych inspiracji…..
Ukończył studia w Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, na kierunkach druk i ubiór. Laureat wielu konkursów dla projektantów, stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za osiągnięcia w dziedzinie mody i sztuki. Z marką sygnowaną nazwiskiem wystartował w 2007 roku, w 2008 roku zrobił pierwszy warszawski pokaz. Jego ubrania tworzone są w minimalistycznym stylu i charakteryzują się prostymi, nieskomplikowanymi konstrukcjami.
Wywiad z Łukaszem Jemiołem tekst: Majka Kożuchowska foto: Anna Moskal-Ciempiel
Super zdjecia. Cały klimat Paryża. Kiedy następny wywiad?
Przyjemnie było mi przeczytać o człowieku, którego śledzę na instagramie 🙂 Wywiady zbliżają 😉 Foto- wspaniałe, brawo dla Anki!