Ella Zubrowska. Wywiad z polską artystką, założycielką autorskiej marki biżuterii zyskującej coraz większe międzynarodowe uznanie.
Z Ellą Zubrowską rozmawiamy o tworzeniu marki, Paryżu i klasycznej elegancji.
Ella Zubrowska. Wywiad.
Rześki grudniowy poranek w Paryżu. Na tarasie kawiarni Le Nemours, wystrojonym w świąteczne choinki, czekamy na Ellę Zubrowską. Spotykamy się, aby porozmawiać o jej autorskiej marce biżuterii i bliskim jej sercu Paryżu.
Z pochodzenia Krakowianka, od kilku lat mieszka i tworzy w stolicy Francji. W ciągu niespełna roku stworzyła markę, która zyskuje międzynarodowe uznanie. Pierścionki, naszyjniki, kolczyki oraz paski przypominają minirzeźby, swoją stylistyką nawiązujące do baroku i klasycyzmu. Ella Zubrowska tworzy dla odważnych, stylowych kobiet ceniących sztukę.
ELLA ZUBROWSKA I JEJ PARYŻ. WYWIAD.
Ella Zubrowska. Wywiad z Paryżem w tle.
Mieszkasz i tworzysz pomiędzy Krakowem a Paryżem. Twoja biżuteria podbija serca nie tylko Polek, ale również Francuzek! Opowiesz nam o początkach historii Twojej marki?
Pochodzę z artystycznej krakowskiej rodziny. Rodzice poznali się w kolejce po stypendium na ASP. Od najmłodszych lat byłam zanurzona w świecie antyków i teatru. Mój tata jest restauratorem antyków, a mama scenografem i kostiumografem. Jestem bardzo związana z moim tatą, z którym dużo pracowałam przy restauracji i fotografowaniu zabytków. Z racji natomiast tego, że moja mama jest scenografem, zawsze wymyślałam sobie różne stroje. Kiedyś z tatą szliśmy na bal. Do sukni własnego projektu bez skutku próbowałam dobrać biżuterię. Fajna biżuteria kosztowałaby zapewne miliony, więc zaczęłam przeszukiwać rodzinne archiwum. I tak znaleźliśmy odlewy i wykonaliśmy własnoręcznie przepiękną broszkę! Trochę później będąc na otwarciu wystawy Newtona w Paryżu, moja broszka została zauważona! Również na ulicy kobiety zaczepiały mnie pytając o jej pochodzenie!
A więc wszystko zaczęło się od pięknej złotej broszki z rubinem!
Tak! Później szukając stylizacji na kolejne wyjście zrobiłam sobie pas! Tak naprawdę w pracowni taty mam wszystko, czego potrzeba, aby wykreować dokładnie taką biżuterię, jaką sobie wymyślę! Jest rzeźbiarz i jubiler, z którymi kombinuję i realizuję moje projekty. Wszystko odbywa się bardzo impulsywnie!
Z pewnością gdybyś nie działała pod wpływem impulsu, w tak krótkim czasie nie osiągnęłabyś tak wiele! Twoja marka ma zaledwie rok, a biżuterię można kupić w jednym z najpiękniejszych paryskich concept-storów – Tom Greyhound!
Pamiętam, kiedy podczas targów w Paryżu podbiegła do mnie dziewczyna pracująca na stoisku Cindy Chao! Moja broszka wpadła jej w oko! Wtedy pomyślałam sobie, że może rzeczywiście powinnam zająć się biżuterią, skoro taka marka, jak Cindy Chao zwróciła na mnie uwagę! I tak zaczęłam robić rozeznanie i planować kolekcję! Po roku miałam ponad 50 sztuk różnych modeli gotowych do produkcji! Zajęłam się szukaniem źródeł dystrybucji. Paryski concept-store Tom Greyhound, którego od zawsze byłam fanką i „klientem witryn” wydawał mi się poza zasięgiem! A okazało się, że to był mój pierwszy kupiec!
Dla jakiej kobiety tworzysz? Kto nosi Twoją biżuterię?
Na pewno dla kobiet odważnych, wrażliwych na sztukę, zdecydowanych! Tworzę dla kobiet, które estetykę historii sztuki mają we krwi! W projektach wykorzystuję wzory antyczne, mam dużo klientek będących wielkimi fankami estetyki antyku! Elementy antyczności dają im do myślenia, prowokują wspomnienia!
ELLA ZUBROWSKA. WYWIAD.
Czy w swojej pracy kierujesz się trendami czy tworzysz tylko w swoim własnym stylu?
Nie zastanawiam się nad tym, na co jest zapotrzebowanie na rynku! Nie analizuję i nie robię badań, bo wiem, że prowadząc badania, tworzy się produkt pod rynek, a nie do końca to, co Ci się podoba, to co czujesz. Dla mnie sensem w robieniu biżuterii było wykorzystanie rodzinnych zasobów! Oprócz archiwów sztuki antycznej, dzięki pracowni mojego ojca, miałam do dyspozycji ludzi mających świetny zawód w rękach! Potrafiących ręcznie rzeźbić! Moją biżuterię widzę, jako kawałki sztuki, noszone przez współczesną kobietę! Inaczej tego typu rzeczy są w muzeum!
Jaka kobieta Cię inspiruje?
Różne! Czasami imponują mi mózgiem, którym „wszystko rozwalają”! Lubię bardzo mocne kobiety, które wiedzą czego chcą, reprezentujące sobą bardzo silną moralną postawę.
Rozmawiając o kobietach, nie sposób nie zapytać o Francuzki, czy Twoim zdaniem ten paryski szyk to mit czy prawda?
Prawda, jak siadam czasami w Krakowie na Kazimierzu w weekend, to dostaję depresji! (śmiech) Francuzi idąc na zakupy starają się, żeby wszystko do siebie pasowało! Oczywiście są bardzo bogate kobiety, które ubierają się w Chanel czy Hermèsie, ale nie do końca to widać! I właśnie o to chodzi z tym paryskim szykiem… Jak ktoś się zna, to się zna, a a jak ktoś się nie zna, to trudno! Ale o to chodzi, że one zawsze wyglądają dosyć dobrze. Nie chcą być seksowne, nie zależy im na tym! Idąc ulicą w Paryżu widzę kobiety ubrane klasycznie, elegancko! Lubię te klasyczną elegancję, która de facto jest bardzo prosta do osiągnięcia! I ja też trochę robię biżuterię pod taką właśnie klasyczną elegancję! Biała koszula lub -t-shirt, ewentualnie marynarka, w zależności od pogody, dżinsy lub spodnie, obcasy lub płaskie. Do takiego ubioru wystarczy dodać jeden z moich kolczyków lub pierścionków, aby osiągnąć efekt niewymuszonego szyku!
Wspominałaś, że kobiety pytają na ulicy o biżuterię. Jak reagują słysząc, że to Twój projekt?
Gratulują mi!
Z Twoją francuską urodą i świetną znajomością miasta doskonale wtapiasz się w styl miasta!
Notorycznie ktoś pyta mnie o drogę, więc chyba wyglądam na tutejszą!
Kiedy po raz pierwszy przyjechałaś do Paryża? Jakie masz wspomnienia z tego pobytu?
Mając 25 lat przyjechałam tutaj po wizę do Stanów. Miałam do załatwienia sprawy rodzinne. Nie dostałam tej wizy, więc się popłakałam i stwierdziłam, że wszystkie pieniądze, które miałam na Stany wydam w 5 dni w Paryżu! (śmiech)
Przyjechałam do jakiegoś malutkiego hoteliku pod Bastylią. Na drugi dzień poszłam do Ambasady myśląc, że kolejnego dnia polecę do Stanów. Odmówili mi. No więc pomyślałam, że na pocieszenie zostanę w Paryżu!
Ten nieprzewidziany pobyt zbiegł się ze Świętem Muzyki. Spotkałam znajomych poznanych w Krakowie, którzy zabrali mnie na koncert. Na ulicach miasta ludzie bawili się, grali i tańczyli!
Idealny dzień w Paryżu?
Zależy czy pada czy nie! (śmiech)
Na spacery z córką najchętniej chodzę do Jardin des Plantes lub na łacińskie ruiny amfiteatru – Areny Lutencji. Lubię również Ogrody Luksemburskie!
Zawsze z przyjemnością wybieram się do baru z tapasami L’avant comptoir. Tu podają przepyszne zakąski i wyśmienite wina! Wieczorem na drinka ze znajomymi wybieram legendarną już „snobistyczną spelunę artystyczną” – La Perle! To miejsce w 100% odzwierciedla klimat miasta! Bardzo lubię oprowadzać znajomych po Paryżu i moich ulubionych miejscach! Niedaleko stąd mieści się jeden z najpiękniejszych sklepów z porcelaną -Astier de Villatte! Można tu znaleźć najpiękniejsze bańki w mieście!
Chodźmy więc tam!
Ella Zubrowska. Wywiad.
Ulubione miejsca Elli Zubrowskiej w Paryżu:
L’avant comptoir – 3 Carrefour de l’Odéon, 75006 Paris
La perle – 78 Rue Vieille du Temple, 75003 Paris
Astier de Villatte – 173 Rue Saint-Honoré, 75001 Paris