Piotr Stokłosa. Wywiad z Paryżem w tle.
Jest autorem zdjęć oraz filmów do kampanii reklamowych dla światowych domów mody i luksusowych marek. Fotograf piękna, paryżanin z wyboru, koneser klasycznej elegancji i dobrych manier. Specjalista od fotografii studyjnej, głównie martwej natury i portretów. Fascynują go spotkania z ludźmi z pasją i ich historie.
Paryż będący zbiegiem życiowych okoliczności okazał się jego miejscem na ziemi. Z Piotrem Stokłosą spotykamy się w kawiarni paryskiego hotelu Grands Boulevards.
Pochodzisz z Krakowa, kilka lat mieszkałeś w Londynie, a na dłużej postanowiłeś zatrzymać się właśnie w Paryżu….
Paryż to był pomysł na kilka miesięcy, ale z czasem okazał się moim wymarzonym miejscem na ziemi. Na początku nie było łatwo … jak zaczynałem coś mówić po francusku, to ludzie od razu przechodzili na angielski! Swoją drogą, jeszcze gorszy niż mój francuski….. (śmiech)
To chyba musiało być bardzo dawno temu! Z tego co wiem, świetnie mówisz w kilku językach! Pamiętasz swój pierwszy przyjazd do Paryża, co najbardziej utkwiło Ci w pamięci? Czym się zachwyciłeś?
Malownicze, wyblakłe kolory. Wszędzie chodziłem na piechotę. Po Polsce i Wielkiej Brytanii, gdzie generalnie panuje pewnego rodzaju nieład, w Paryżu zachwycił mnie porządek. Harmonijne kamienice, ładne ulice z dobrze ubranymi ludźmi! Oczywiście Paryż też jest kolorowy, wielokulturowy, ale nie tak, jak Londyn.
Z jednej strony piękna architektura, eleganccy ludzie, z drugiej podstawowe rzeczy, które zaskakują. Luksusowe restauracje i kawiarenki, w których jest niewiele miejsca i panuje ścisk, niewielkie toalety, gdzieś daleko w podziemiach. Na szczęście w ciągu ostatnich lat bardzo się to pozmieniało! Powstało wiele niesamowitych miejsc na spotkania i fantastyczne jedzenie. Paryż stał się jeszcze bardziej wielokulturowy i otwarty.
Piotr Stokłosa. Wywiad w Paryżu.
Paryż to takie miasto, w którym zdjęcia robią się same?
Tak, to znaczy może same się nie robią, ale rzeczywiście jest dużo fajnych miejsc!
Czy to miasto spełnia Twoje zawodowe ambicje? I osobiste oczekiwania?
Pochodzę z Krakowa i pewnie dlatego jestem bardzo klasyczny. Moje rodzinne miasto jest takie trochę zasiedziałe, nie za bardzo do przodu. W Krakowie, podobnie jak w Paryżu, na upartego wszędzie można pójść na piechotę.
Zanim przyjechałem do Paryża, dzięki książkom i albumom fotograficznym z domowej biblioteki, miałem już sporą wiedzę na temat luksusowych domów mody. Aczkolwiek nigdy nie miałem z nimi takiej stricte styczności. Przeprowadzka do stolicy Francji umożliwiła mi w pewnym sensie pracę z prestiżowymi markami i okazało się, że to jest to, co lubię.
Gdybym miał naturę punkowo-rockową to pewnie wybrałbym Berlin, Nowy York albo Londyn.
Piotr Stokłosa i jego Paryż.
Estetyka znad Sekwany jest Ci najbliższa?
Najlepiej odnajduję się w estetyce klasycznej, w której jest oczywiście miejsce na szaleństwo – zniszczenie super drogich perfum dla zdjęcia. Takie szaleństwo zamknięte jest w klasycznych granicach. Dlatego też świetnie odnajduję się w Paryżu. Odpowiada mi atmosfera miasta i estetyka obecnych tu marek. Pewnie dlatego tutaj zostałem, miał być miesiąc, a minęło już chyba 13 lat….
Kiedyś zapytany o wyzwania powiedziałeś, że chętnie dorzuciłbyś do swojego portfolio współpracę z Chanel. Śledząc Twoje projekty, zdążyłam zauważyć, że cel ten już zrealizowałeś…
Tak naprawdę pracowałem już chyba ze wszystkimi luksusowymi domami mody. Czasami projekty, które z początku wydają się być abstrakcyjne, czy niemożliwe do zrealizowania, w pewnym momencie stają się rzeczywistością. W pracy z luksusowymi domami mody, tak naprawdę chodzi o doświadczenie, nie o samą markę, tylko o to, co ona sobą reprezentuje.
We Francji podoba mi się to, że ludzie powoli wspinają się zawodowo, przechodząc przez wszystkie etapy, zdobywając kluczowe moim zdaniem doświadczenie. Każdy powinien przejść taką drogę , aby nauczyć się, jak to wszystko działa. Ja sam po przyjeździe do Francji pracowałem jako asystent mając 28 lat, inni asystenci mieli po 18. Mimo tego, że w Polsce miałem już jakąś renomę, tutaj byłem początkującym fotografem.
Twoje zdjęcia regularnie publikowane są na łamach polskiej prasy – Viva!, Vogue, Elle …
Tak, w Warszawie jestem przynajmniej raz w miesiącu. Zawsze uważałem, że jestem polskim fotografem, który tak się złożyło mieszka we Paryżu. Jest to dla mnie powód do dumy, że jestem z takiego kraju, jak Polska.
Ostatnio wylatywałem do Warszawy o 7.00 rano, o 10.00 byłem w studio, zrobiłem zdjęcia, a o 20.00 byłem już spowrotem w Paryżu.
Na kolację!
Szybka sesja dla super klienta!
Ktoś kiedyś powiedział, że żeby być paryżaninem nie trzeba się tu urodzić, wystarczy tu mieszkać, przesiąknąć klimatem miasta i polubić to miasto…..
I narzekać, tak? (śmiech)
Odpowiada Ci paryski styl życia? Czujesz się paryżaninem?
Bardzo mi odpowiada, moi asystenci w Polsce śmieją się, że jak przyjeżdżam na sesję, to zaczynamy zdjęcia punktualnie, robimy przerwy na obiady i kończymy o normalnych godzinach. Dużo osób lubiło ze mną pracować wiedząc, że sesja nie zacznie się o 12.00 i nie skończy o północy. Wiadomo było, że zaczniemy o 9.00 czy 8.00 i skończymy o 18.00 z przerwą na obiad. I jeszcze w dodatku można usiąść przy stole, zjeść i porozmawiać o czymś innym. Nie ma jedzenia w biegu, po kątach!
Francuski savoir-vivre! Przejąłeś francuskie zwyczaje, rytuały….
Tak, staram się nawet przekazać je dalej! A poza tym, mam tutaj swoje ulubione miejsca, parki, knajpki! Aczkolwiek jeszcze bardziej niż paryżaninem, czuję się obywatelem świata. W Paryżu mieszka mi się bardzo dobrze. Nie potrafię sobie wyobrazić, że miałbym być gdzieś indziej.
Dosyć dużo podróżuję, sporo po Francji. W zeszłym tygodniu byłem w Cognac’u, gdzie pracuję dla Rémy Martins. Poza tym Niemcy, Włochy, Hiszpania, i Polska regularnie. W paryskim studio głównie pracuje nad zleceniami z branży kosmetycznej i modowej, w Polsce natomiast wykonuję często portrety znanych osób. Zaczynałem od fotografii portretowej i do dzisiaj sprawia mi ona ogromną przyjemność. Daje mi ona możliwość spotkań z ludźmi i stanowi odskocznię od bardzo technicznej pracy w studio. Ostatnio na przykład byłem kilka dni w Madrycie, gdzie robiłem zdjęcia hiszpańskiemu pisarzowi Arturo Pérez-Reverte. Fotografia portretowa to okazja do spotkań z takimi osobowościami jak Lagerfeld czy Polański……
Wróćmy do koniaku, poznałeś sekret doskonałości tego trunku?
Z koniakiem wiąże się fascynująca historia! Robiłem zdjęcia i film dla marki Rémy Martins, a dokładniej jednego z najbardziej ekskluzywnych gatunków tego koniaku – Louis XIII.
To była doskonała okazja, aby poznać tajniki powstawania tego alkoholu. Na początku w specjalnym lesie sadzą drzewo, czekają sto lat. Po czym ścinają je i robią z niego deseczki, a następnie beczkę. Tę beczkę wypalają specjalnym drewnem i wlewają do niej 1500 różnych win. Czekają kolejnych sto lat (śmiech)…..Jedna edycja koniaku pochodzi z jednej beczki. Jest w niej około 1500 małych butelek. Robiłem zdjęcia i film o historii 115 letniej beczki! Nad jakością koniaku czuwa ekspert – tak zwany nos. To on decyduje, czy i kiedy koniak osiągnął optymalny smak i nadaje się do rozlania do butelek. Koniak w ręcznie robionych butelkach Louis XIII kosztuje, bagatela 11 000 euro. Co ciekawe, wszystkie butelki rozeszły się prawie momentalnie (śmiech)!
W trakcie robienia zdjęć uczestniczyłem w elitarnym rytuale oceny jakości! Wspomniany wcześniej nos prowadził mnie w degustacji. Po trochu nalał do kieliszka i degustując pomagał identyfikować pojawiające się smaki i zapachy – kawy, czekolady… To jest ta część mojej pracy, dzięki której poznaję ludzi pasji i ich niesamowite historie.
Jak według Ciebie wygląda idealny dzień w Paryżu?
Bardzo lubię jeździć rowerem po Paryżu, zatrzymywać się w różnych przypadkowych miejscach, zwłaszcza w niedzielę. W sierpniu, gdy paryżanie wyjechali na wakacje, a ulice są wyjątkowo ciche i puste, Paryż staje się taką filmową dekoracją!
Aby posiedzieć na trawie, trochę jak w Anglii, warto pójść do nowoczesnego parku Citroen’a lub Ogrodów Luksemburskich. Na lunch polecam kantynę lub kawiarnię concept-storu Merci. Całkiem fajna jest również restauracja na tarasie domów handlowych Printemps. No i koniecznie spacer brzegami Sekwany, na wyspę Świętego Ludwika i uliczkami Saint Germain. Na kawę proponuję Petit Palais miejsce, które wśród moich znajomych zawsze wzbudza zachwyt! Zapomniałbym o najbardziej perfekcyjnym placu w Europie Place des Voges – to trzeba zobaczyć!
Paryski styl doceniany jest na całym świecie, a co Tobie podoba się w paryżankach?
Naturalność, wyluzowane podejście do makijażu, włosów i ubrania. Nienachalny styl i pewność siebie. Zazwyczaj dobrze ubrane, nie spędzają godzin u fryzjera i kosmetyczki…..
Za czymś zatęskniłbyś, jeśli musiałbyś stąd wyjechać?
Paryż to w pewnym sensie centrum świata, dużo osób tu przyjeżdża, jest duża wymiana ludzi z zagranicy i to jest fajne. Dostęp do światowej mody, kultury i sztuki jest szczególnie ważny w branży, w której pracuję. Doceniam też francuską kulturę osobistą, przynajmniej w moim środowisku, ludzie są dyskretni, nienatarczywi. To co sam wyniosłem z domu w zakresie dobrych manier, tutaj odnajduję.
Piotr Stokłosa – prace – INSTAGRAM – WWW
Zdjęcia: Anna Moskal – INSTAGRAM
Więcej wywiadów TUTAJ
Po więcej paryskich inspiracji zapraszamy na nasz INSTAGRAM